Wielkie oczekiwania i spory zawód. Podsumowanie sezonu 2025 F1

75. sezon Formuły 1 miał potencjał na jeden z najlepszych w historii sportu. Tak się jednak nie stało. Pomimo wielkich nadziei zbudowanych jeszcze na podstawie 2024 roku, kiedy to bolidy były bardzo zbliżone i aż siedmiu kierowców wygrało co najmniej dwa wyścigi. Sezon 2025 to czas dużej dominacji McLarena na większości obiektów, a walka między Lando Norrisem i Oscarem Piastrim dała bardzo mało emocji.

Mimo, że Norris i Piastri przez cały rok w tabeli generalnej byli bardzo blisko siebie nie doszło dopraktyczniej żadnej wartej zapamiętania walki. Kiedy Oscar miał szansę zaatakować Lando szybko był przywoływany do porządku, a zespół dbał o to, aby do bezpośrednich starć między kierowcami dochodziło jak najmniej. Absurdalne było przepuszczanie Norrisa przez Piastriego przez błędy operacyjne zespołu, a sam Oscar nie protestował przed takim działaniem. Dało to niestety zupełną odwrotność sezonów takich jak 2010, 2014 czy 2016, kiedy to Sebastian Vettel z Markiem Webberem lub Lewis Hamilton z Nico Rosbergiem toczyli ogromne walki wewnątrz zespołowe.

To byłby dramatycznie nudny sezon walki o mistrzostwo, gdyby nie przebudzenie Red Bulla pod wodzą Laurenta Mekiesa i niesamowite umiejętności Maxa Verstappena, a także dosyć duża doza szczęścia, jak w Las Vegas. Holender przejechał niemal idealną końcówkę roku, lecz mimo to do tytułu zabrakło mu tylko dwóch punktów – komiczna próba obrony Yukiego Tsunody przed Norrisem w Abu Dhabi nie pomogła. Jasnym jest jednak, że to właśnie Verstappen był bezsprzecznie najlepszym kierowcą sezonu. Można zatem dziękować władzom Red Bulla za pożegnanie Christiana Hornera, bo zespół ruszył w pogoń za McLarenem dopiero po jego odejściu.

Był to dobry rok dla Mercedesa, wrócili na drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, a George Russell pokazał, że może walczyć o mistrzostwo świata jeśli otrzyma dobry bolid, co prawdopodobnie się stanie w przyszłym sezonie. Nie można tego samego powiedzieć o Ferrari. W Maranello nastąpiła prawdziwa katastrofa techniczna, operacyjna i okazało się, że na fotelu prezesa zasiada nieodpowiednia osoba. Wypowiedzi Johna Elkanna przeszły już do legendy, tak jak komunikacja radiowa między kierowcami a inżynierami. Leclerc i Hamilton otrzymali wóz z węglem zamiast bolidu, co dało zaledwie czwartą pozycję w klasyfikacji zespołowej. Był to także pierwszy sezon Hamiltona bez ani jednego podium.

Reszta stawki zapewniła całkiem sporo niespodzianek. Podium Nico Hulkenberga przejdzie do historii sportu. Isack Hadjar pokazał, że może on jest godzien zasiadać obok Verstappena w Red Bullu, a Carlos Sainz udowodnił jak dobrym jest kierowcą kiedy dochodzi do pracy z całym zespołem. Zdobycie podium w Katarze Williamsem to coś niezwykłego.

Oby przyszły sezon zapewnił masę niespodzianek, a nowe regulacje tworzyły dobre wyścigi i ściganie. Niestety prawdopodobnie z uwagi na innowacyjne podejście Mercedesa i Red Bulla można zakładać, że mistrzem świata zostanie George Russell lub Max Verstappen, jednak jak pokazał sezon 2021, walka między tymi ekipami może być bardzo ciekawa.

Fot: Red Bull Content Pool

Pozostałe artykuły Wheelspin.news