George Russell przeżywa bardzo solidny sezon 2025. Ten rok jest dla Brytyjczyka przełomowy, ponieważ został on niekwestionowanym liderem Mercedesa po odejściu Lewisa Hamiltona. To na jego barkach spoczywa obecnie ciężar odpowiedzialności za jak najlepszy wynik, który jednak dumnie dźwiga.
Jeśli spojrzeć przynajmniej na dwa ostatnie sezony, a więc 2024 i 2025, Russell jest jednym z najlepszych kierowców w stawce Formuły 1. Regularnie walczy o wysokie miejsca w kwalifikacjach, a w wyścigu rzadko przytrafiają mu się większe błędy. Oczywiście nie jest wolny od wpadek, takich jak na przykład w Grand Prix Australii 2024 czy Singapuru 2023, lecz stanowią one mały margines wyników George’a. W tegorocznej klasyfikacji generalnej zajmuje 4. miejsce, zdobywając 3 podia.
Mimo argumentów przemawiających za Russellem, nie może być on w pełni pewien o swój fotel w przyszłości. Kiedy tylko zaczyna się rozmowa na temat składu kierowców Mercedesa, momentalnie pojawia się tam Max Verstappen. Nie jest tajemnicą, że jest on najbardziej pożądanym kierowcą przez Toto Wolffa, który wielokrotnie czynił zakusy pozyskania Holendra. Umowa Russella wygasa po tym sezonie, dlatego naturalną rzeczą są rozmowy kontraktowe i związane z nimi plotki. W kwietniu niemal pewnym wydawało się przedłużenie umowy Brytyjczyka, jednak od kilku rund temat znacząco przygasł, a na horyzoncie ponownie pojawia się Verstappen.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej przed Grand Prix Kanady Russell został zapytany o postępy w rozmowach kontraktowych:
– Szczerze mówiąc, nie ma żadnych konkretnych rozmów, ponieważ w tej chwili mamy ważniejsze sprawy na głowie, a mianowicie sprawienie, aby nasz samochód jeździł szybciej. Wiem, że w przyszłym roku będę w Formule 1. Moim zamiarem i celem jest pozostanie w Mercedesie i myślę, że to jest również zamiar Toto. Szczerze mówiąc, nie ma powodu, dla którego którekolwiek z nas miałoby się z tego wycofać.
Bardzo interesującą kwestią jest brak rozmów między stronami wewnątrz Mercedesa. Wydawało się, że nawet jeśli celem Wolffa byłoby pozyskanie Verstappena, to pomimo tego, wciąż prowadziłby rozmowy z Russellem. Oczywiście nie jest to powód do orzekania pewnych osądów, lecz ciekawostka, w jaki sposób działa zespół z Brackley.
Następnie Brytyjczyk niezachęcony żadnym pytaniem sam zaczął przedstawiać swoją opinię na temat ewentualnego przyjścia Holendra do Mercedesa.
– To zrozumiałe, tacy jak Max zawsze są na radarze, bo dlaczego miałby nie być? Jest jednym z najlepszych zawodników w historii i rozumiem to, ale wtedy to od ciebie zależy, czy udowodnisz swoją wartość. Czuję, że robiłem to wielokrotnie w ciągu siedmiu lat w F1 i przez całą moją karierę. Więc nie mam żadnych obaw.
Bardzo ciekawe jak rozwinie się ta sytuacja i czy w najbliższym czasie w końcu dojdzie do rozmów kontraktowych między Russellem a Wolffem. Pewnym jest natomiast to, że temat transferu Verstappena do Mercedesa przez cały czas będzie gorący.
Fot główne: Mercedes