George Russell po Grand Prix Belgii powiedział, że w Mercedesie szykuje się duże spotkanie, które będzie dotyczyć ostatniego spadku formy stajni z Brackley.
Mercedes dobrze wszedł w sezon 2025, stając na podium sześć razy w ciągu pierwszych dziesięciu rund mistrzostw świata. Największy sukces przyszedł podczas Grand Prix Kanady, kiedy to George Russell zwyciężył na torze imienia Gillesa Villeneuve’a, a Kimi Antonelli zanotował swoje pierwsze podium w Formule 1. Od tego czasu forma Srebrnych Strzał znacząco spadła, bo w ostatnich trzech wyścigach zdobyli zaledwie 21 punktów, z czego wszystkie za sprawą Russella.
Można zatem śmiało mówić o kryzysie formy Mercedesa, szczególnie że rundy na Silverstone i Belgii teoretycznie ze względu na warunki atmosferyczne powinny sprzyjać konstrukcji W16. Po Grand Prix na torze Spa Francorchamps Russell nie krył swojego rozczarowania i wyjawił, że w Mercedesie czeka ich „duże spotkanie”.
– Tak, szczerze mówiąc, było dość rozczarowująco, bo zazwyczaj wolimy chłodniejsze warunki. Nie mogliśmy więc prosić o lepszą pogodę, ale ostatnio po prostu nie mamy tempa. Musimy usiąść, wszyscy.
– W tym tygodniu odbędzie się duże spotkanie ze wszystkimi projektantami i inżynierami, aby zrozumieć decyzje, które podjęliśmy w ostatnich tygodniach lub miesiącach i dlaczego się cofnęliśmy. Mamy nadzieję na pewne ulepszenia na Węgrzech.
Wyścig w Belgii Russell ukończył na piątej pozycji z dużą stratą do czwartego Maxa Verstappena. Taki rozwój sytuacji może dziwić, ponieważ po kwalifikacjach jasno było widać, że pomimo braku dobrego tempa Mercedes będzie bardzo szybki na prostych. Na przeciwnym biegunie leżały ustawienia Verstappena, które były skrojone pod mokre warunki przez cały wyścig. Pomimo ewentualnej przewagi w ustawieniach Russell nie był w stanie utrzymać się za Maxem i jechał trochę na ziemi niczyjej.
Brytyjczyk został zapytany po wyścigu, czy piąta pozycja to maksymalny wynik, jaki udałoby się wyciągnąć Mercedesowi w ten weekend.
– Tak, zdecydowanie. Musimy zrozumieć, dlaczego tak bardzo straciliśmy tempo w ostatnich wyścigach. Oczywiście, to frustrujące dla nas wszystkich jako zespołu. Piąte miejsce prawdopodobnie odzwierciedlało rzeczywistą prędkość samochodu, więc cieszę się, że uzyskaliśmy maksimum.
– Chcę powiedzieć, że kilka miesięcy temu dokonaliśmy wyraźnej zmiany kierunku i myślę, że od tego momentu zrobiliśmy krok wstecz, więc wiesz, czasami potrzeba kilku wyścigów, żeby zrozumieć, co jest prawdziwą przyczyną braku tempa, ale najwyraźniej musimy wrócić do tego, co było na początku sezonu.

Kierowcy Mercedesa w ciągu ostatnich tygodni nie mieli łatwego czasu. Russell i Antonelli wciąż pozostają bez kontraktu na przyszły rok, pomimo jasnych zapewnień Toto Wolffa, że są priorytetem dla Austriaka. Nad Brytyjczykiem dodatkowo przez cały czas wisiało widmo Maxa Verstappena, które teraz jednak zniknęło, za sprawą jasnej deklaracji o pozostaniu w Red Bullu. Pomimo tego wychowanek Mercedesa jest wciąż daleki od nowej umowy. O negocjacjach kontraktowych z Toto Wolffem bardzo ciekawie wypowiedział się były kierowca stajni z Brackley – Nico Rosberg. Mistrz świata z 2016 jest obecnie ekspertem i dziennikarzem stacji Sky Sports i podczas wyścigu w Belgii opowiedział o kulisach rozmów z Wolffem.
– Słyszeliście George’a Russella? Powiedział coś w stylu: „O nie, na pewno nie podpiszę kontraktu przed Węgrami”. Tak pewne, że wie, że nic się nie wydarzy do czasu Węgier, więc coś tam musi się dziać, prawda? […] Do końca sezonu zostało tylko kilka miesięcy. A on na to: „O nie, na pewno jeszcze nie będę miał kontraktu” – to trochę ekstremalne, prawda?
– Z Toto trudno się negocjuje, bo jego taktyką jest zniknięcie. Więc kiedy próbujesz… jak George teraz, próbuje się do niego dobrać, Toto znika… George będzie próbował napisać do Toto, żeby go zmusić, czy coś, a Toto znika. […] Więc gdy tylko wiadomość pojawi się jako powiadomienie, po prostu przeczyta jej pierwszą część – nie otworzy jej.
– Nawiasem mówiąc, to nie jest fakt; po prostu to sobie wyobrażam, ale pamiętam z mojego doświadczenia, że to był jego styl – znikanie, nieodpowiadanie, trudność nawiązania z nim kontaktu… i to jest okropne, bo człowiek myśli sobie: „no weź!”. Nie masz nic, nie masz szans… zrób wszystko, co możesz; musisz znaleźć sposób, aby wasze ścieżki się skrzyżowały.
Nico ma za sobą wiele lat doświadczenia w Mercedesie, dlatego można mu uwierzyć, co do stylu prowadzenia negocjacji przez Toto Wolffa. Jeśli Austriak dalej stosuje ten sam sposób to trudno dziwić się Russellowi, że ciągłe pytania dziennikarzy o nową umowę, mogą być przytłaczające. Z drugiej strony, taka niepewność co do miejsca pracy w przyszłym roku też musi odbijać się na formie Brytyjczyka, ponieważ trudniej mu skupić się w 100% tylko na wydarzeniach torowych.
Na szczęście Mercedesa od przerwy wakacyjnej dzieli nas już tylko weekend na Węgrzech, a potem blisko miesiąc przerwy od padokowego wysiłku. Będą mieli wtedy czas, aby znaleźć dobre rozwiązanie swojej zawiłej sytuacji.
Fot: Mercedes