F1: Co jest źródłem niespodziewanej wygranej Red Bulla na Imoli?

Max Verstappen zwyciężył w Grand Prix Imoli i po raz pierwszy od dawna miał przewagę tempa, której źródło znalazło się w bolidzie.

Jeszcze kilka tygodni temu sytuacja Red Bulla była trudna: ciężko prowadzący się samochód, brak odpowiedniego tempa, plotki o potencjalnym odejściu Maxa Verstappena. Lecz wydaje się, że ekipa z Milton Keynes w końcu potrafi odwrócić te negatywne wydarzenia. Pierwsze znaczące poprawki zostały przywiezione na weekend w Miami, a ich kolejny pakiet z Imoli zdecydowanie przynoszą obiecujące wyniki.

Wyścig na Imoli skazany był na ponowne świetne tempo McLarena, który miał zostawić rywali daleko w tyle. Stało się jednak inaczej i to Max Verstappen po raz pierwszy od długiego czasu miał przewagę osiągów samochodu. Bolid RB21 prezentował najlepsze tempo wyścigowe oraz bardzo dobre zarządzanie oponami. To właśnie te aspekty jako kluczowe wskazuje także Christian Horner.

Myślę, że zdecydowanie udało nam się poprawić osiągi samochodu i ustawić go w lepszym oknie pracy. Gdy tylko pozbędziesz się poślizgu, jesteś w stanie lepiej zarządzać temperaturą opon. To było naprawdę zachęcające. Myślę, że pierwszy etap był naprawdę zachęcający, ponieważ widzieliśmy, że Max radził sobie lepiej niż kierowcy z tyłu, więc jechał bardzo mądrze i wciąż zyskiwał przewagę. Zawsze jest to przyjemne miejsce, więc masz stabilność. Po raz pierwszy od dłuższego czasu jesteśmy w takiej sytuacji. Więc następny etap polegał na delikatnym dotarciu oponą i nie miażdżeniu jej. Podobnie, ostatni etap był prostym, 10-okrążeniowym wyścigiem do końca i Max był w stanie naprawdę docisnąć. Więc pod każdym względem zarządzanie, tempo i degradacja były dzisiaj bardzo dobre – powiedział Horner po wyścigu.

Poprawki Red Bulla skupiły się na rozwijaniu problematycznych obszarów. Bolid RB21 dobrze sprawuje się na torach, gdzie występuje wiele szybkich zakrętów oraz gdzie siła DRS-u jest ważna. Kłopot stanowiło jednak dobre ustawienie auta, tak aby nie balansować na bardzo cienkiej linie, gdzie minimalne zmiany powodowały ogromne konsekwencje.

Nowe części dały większe możliwości udoskonalenia ustawień, a dzięki temu Max mógł lepiej korzystać z samochodu – wyjaśnił Pierre Wache, dyrektor techniczny.

Max Verstappen na pierwszym miejscu po świetnym starcie do wyścigu

Kluczową rolę odegrała także strategia, która polegała na planowanym jednym zjeździe do alei serwisowej. Inaczej postąpił Oscar Piastri, który wcześnie zmienił opony licząc, że Verstappen postąpi podobnie. Jednak przez niską degradację i dobre zarządzanie ogumieniem Holender mógł pojechać według szybszej strategii zakładającej jeden pitstop. Oczywiście po samochodzie bezpieczeństwa nie miało to już aż tak wielkiego znaczenia, ponieważ większą rolę odegrał brak świeżych opon dla wielu kierowców.

Zwycięstwo tutaj jest fantastyczne. Start nie był najlepszy, ale mogę powiedzieć, że drugi zakręt był dobry! Gdy wyszliśmy na prowadzenie, myślę, że pokazaliśmy, co możemy zrobić z tempem samochodu i mogłem całkiem nieźle naciskać. Wyścig był o wiele bardziej obiecujący, niż się spodziewałem, co było dla nas naprawdę dobre, a samochód wydawał się o wiele bardziej stabilny. Zrobiliśmy wyraźny krok naprzód w ustawieniu samochodu. Bardzo dbałem o opony i na obu mieszankach czułem się naprawdę dobrze. Zajęło trochę czasu, zanim stojący samochód został oczyszczony podczas VSC, ale udało nam się zjechać do boksów, co było dobre. To był trochę reset i mogłem też odjechać, ponieważ Oscar używał opon – podsumował po wyścigu Verstappen.

Jestem naprawdę zadowolony z tego wyniku, a ze strony zespołu wszystko zrobiliśmy dobrze: dobra strategia, dobre pit stopy i naprawdę spokojna komunikacja wszędzie, a to jest to, czego potrzebujesz w udanym wyścigu. To był dla nas wielki weekend i dobrze widzieć, że ulepszenia zadziałały w samochodzie. Wielkie podziękowania dla wszystkich tutaj i w fabryce za to, dzięki temu nasz 400. wyścig jest jeszcze bardziej wyjątkowy. Miejmy nadzieję, że będziemy mogli częściej wyciągać to, czego nauczyliśmy się tutaj dzisiaj. To był dla nas naprawdę pozytywny weekend i będziemy kontynuować, starać się być lepszymi i oczywiście trochę się tym cieszyć dziś wieczorem! – zakończył Holender.

W następny weekend Formuła 1 zawita do księstwa Monako, gdzie tor uliczny ma dużo inną charakterystykę od tego w Imoli. Składa się on z niemal samych wolnych zakrętów, dlatego tam faworytem dalej wydaje się McLaren, jednak nie można wykluczyć pozytywnego zaskoczenia ze strony innych ekip. Prawdziwie ważny wyścig nadchodzi po Monako, kiedy to kierowcy przyjadą do Barcelony, gdzie w życie wejdzie dyrektywa techniczna o elastyczności przednich skrzydeł.

Fot: Red Bull Content Pool

Pozostałe artykuły Wheelspin.news