Daniel Ricciardo nie dokończy sezonu 2024. Australijczyk przestał pełnić funkcję kierowcy zespołu Visa Cash App RB.
Po wyścigu w Singapurze niemal jasnym stało się, że Ricciardo pożegna się z fotelem F1. Wynikało to z wypowiedzi, zachowań samego zawodnika jak i zespołu. Mimo tylu lat doświadczeń emocje wzięły górę, co było niezwykle widoczne w padoku po wyścigu.
Samo pożegnanie Australijczyka, dla którego to prawdopodobnie koniec kariery zawodowego kierowcy Formuły 1, pozostawia ogromnie dużo do życzenia. Zaczęło się od plotek, a następnie zaczęto wyciągać szczegóły od na przykład Maxa Verstappena.
W konsekwencji słabego tempa bolidu RB oraz zamieszania komunikacyjnego ostatni weekend wyścigowy, dla byłego kierowcy między innymi Red Bulla czy Renault, wyglądał bardzo dziwnie. Ricciardo pożegnał się zdobywając najszybsze okrążenie, zabierając jeden cenny punkt Lando Norrisowi.
W wypowiedziach szefa zespołu RB, Laurenta Mekiesa, bardzo jasno nakreślono dlaczego Daniel nie zastąpił Sergio Pereza w ciągu sezonu. Przyczyną ma być brak konsekwentnych dobrych rezultatów. Sama prędkość kierowcy nie stanowi tu problemu, patrząc na przykład na Grand Prix Miami, gdzie zakwalifikował się 4. do sprintu lub dobry wyścig w Kanadzie. To właśnie brak utrzymywania tej dyspozycji uniemożliwił awans Australijczyka, czy nawet pozostanie w F1.
Daniel Ricciardo rywalizował w 14 sezonach, co przekłada się na 257 startów. Pole position zdobył 3 razy, podium 32, a zwycięstwem zakończył 8 wyścigów. Ścigał się dla Red Bulla, Renault, McLarena i Toro Rosso, zwanego później Alphatauri, a obecnie RB.
Zdjęcie: Red Bull Content Pool