Ferrari jako pierwsze zorganizuje pokaz swojego bolidu na rok 2025. Prezentacja odbędzie się 19 lutego na prywatnym torze Fiorano w Maranello. Będzie to zatem zaledwie dzień po wielkim wydarzeniu w Londynie, gdzie każda ekipa pokaże nowe malowanie. Jak można było przypuszczać, zobaczymy tam jedynie tak zwane „show car”, a więc starszy samochód w barwach nowego.
F1 75 live, a więc właśnie to wydarzenie w Londynie, to wielka prezentacja bolidów wszystkich zespołów. Byłoby jednak zbyt pięknie, gdybyśmy faktycznie zobaczyli tam maszyny przygotowanie na sezon 2025. Najprawdopodobniej otrzymamy jedynie wygląd malowań, a sama konstrukcja pozostanie nieznana. Taki zabieg stosuje się, aby zachować jak najdłużej w tajemnicy swoje rozwiązania.
Fred Vasseur, szef ekipy, podczas świątecznego zebrania z mediami przekazał, że nowy bolid Ferrari z poprzednim ma łączyć „mniej niż jeden 1%”. Przyszłoroczny model, którego nazwy jeszcze nie znamy, będzie kompletnie inny od swojego poprzednika.
– Czasami nie czujesz, że podejmujesz ryzyko i po chwili zdajesz sobie sprawę, że była to gra w ciemno. Samochód będzie zupełnie nowy. Myślę, że mamy mniej niż 1% wspólnych części, które przeniesiemy. To inny projekt, ale każdy się angażuje – powiedział Vasseur, cytowany przez The Race.
Według dobrze poinformowanych źródeł, Ferrari ma zmienić styl przedniego zawieszenia stosując charakterystykę pull-rod zamiast push-rod. Rozwiązanie te stosuje Red Bull czy McLaren. Taki system zwiększy osiągi bolidu, jednak kosztem jego balansu i prowadzenia. Natomiast jeżeli samochód jest już dobrze ustawiony to przyniesie to zyski. Zmian doczeka się także podłoga, którą testowano podczas Grand Prix Las Vegas.
Podobnie słowa padały już rok temu, kiedy to przed prezentacją SF-24 Vasseur mówił, że nowy bolid to w 95% nowa konstrukcja. Wtedy przyniosło to pozytywny wynik, a jak będzie teraz dowiemy się najwcześniej podczas testów przedsezonowych w Bahrajnie.
– Musimy zacząć od zera. Oczywiście, mamy punkt odniesienia, ale to będzie nowa walka, nowe mistrzostwa i od stycznia będę patrzeć w przyszłość i Melbourne, a nie na to, co zrobiliśmy dwa miesiące wcześniej – kontynuował Vasseur.
Zdjęcie: Ferrari