Rwanda oficjalnie złożyła ofertę organizacji wyścigu Formuły 1. O możliwym powrocie Afryki do kalendarza królowej motorsportu mówi się od wielu miesięcy. Na początku realne wydawało się zorganizowanie wyścigu w RPA na torze Kyalami. W czerwcu jednak krążyć zaczęła plotka o angażu Rwandy. CEO F1, Stefano Domenicali, powiedział, że ich plany są poważne i mają chcieć stworzyć stały tor, a nie uliczny.
Wizja ta staje się coraz bardziej realna. FIA ostatnimi czasy mocno promuje Rwandę przez organizację tam swoich spotkań czy nawet gali rozdania nagród za rok 2024. To bez wątpienia budowa gruntu pod dobre interesy, a także skupianie coraz większej uwagi na tym państwie w kontekście Formuły 1. To właśnie przed galą organizowaną w stolicy, Kigali, prezydent Paul Kagame ogłosił, że jego kraj oficjalnie składa ofertę przeprowadzenia wyścigu.
Wedle wstępnych informacji tor ma znajdować się niedaleko planowanego nowego lotniska Bugasera, na południe od Kigali. Za projekt odpowiadać ma były kierowca F1 Alexander Wurz. Co ciekawe, Austriak jest jednym z projektantów nowoczesnego toru Qiddiya w Arabii Saudyjskiej. Nitka obiektu ma przebiegać dookoła lasów, jeziora i korzystać z naturalnego ukształtowania terenu, aby wytworzyć zmiany wysokości.
Historia Formuły 1 i Afryki sięga głównie lat 60-80. XX wieku. Pierwsze afrykańskie Grand Prix włączone do kalendarza mistrzostw świata odbyło się w 1962 roku na torze East London. Wygrał je Graham Hill. Tor ten gościł Formułę 1 jeszcze kilka razy, ale brak zaplecza i finansowania ograniczył jego dalsze wykorzystanie. Następnie rok później dodano wyścig na torze Kyalami w RPA. Stał się on ikoną afrykańskich wyścigów F1. Był świadkiem wielu historycznych momentów, takich jak pierwsze zwycięstwo Niki Laudy w 1974 roku. Niestety, wyścigi na tym torze zostały zawieszone po 1985 roku z powodu międzynarodowego bojkotu RPA wynikającego z polityki apartheidu. F1 powróciła do Kyalami jeszcze w 1992 i 1993 roku, jednak problemy finansowe i brak zainteresowania ze strony lokalnych sponsorów zakończyły obecność F1 w Afryce.
O konieczności powrotu tego kontynentu wypowiadał się między innymi Lewis Hamilton:
– Nie możemy dodawać wyścigów w innych lokalizacjach i nadal ignorować Afryki, z której reszta świata po prostu czerpie korzyści. […] Myślę, że zorganizowanie tam Grand Prix naprawdę mogłoby podkreślić, jak wspaniałe jest to miejsce i przyciągnąć turystykę czy wszelkiego rodzaju inne rzeczy. Dlaczego nie jesteśmy jeszcze na tym kontynencie?
Trudno wskazać zbliżony termin ewentualnego pierwszego Grand Prix Rwandy. Jeżeli budowa toru znajduje się tylko w fazie projektu, to na jego pełne stworzenie czekać możemy kilka lat. Obiekt Qiddiya planowo ma zostać dołączony do kalendarza między 2028, a 2030. Należy dodać, że znajduje się on jednak już w dosyć zaawansowanym stadium procesu tworzenia. Wiele szczęścia i determinacji potrzeba władzom Rwandy, aby doprowadzić ten projekt do końca, za co trzeba jedynie trzymać kciuki. Jak podkreślał Hamilton, organizacja wyścigu F1 to szansa rozwoju dla regionu. Przyciągnie on wielu turystów, którzy mogą chcieć wrócić do Rwandy. Podniesie to także prestiż państwa być może wyznaczy nowe trendy.
Zdjęcie: Mercedes Media