Jak donosi Włoski portal AutoRacer.it, Ferrari niespodziewanie na Grand Prix Austrii ma przywieźć nowe części, które w ciągu sezonu mogą odegrać bardzo ważną rolę.
Ferrari od początku roku zmaga się z problemami osiągów swojego bolidu. Jednym z największych kłopotów SF-25 jest niestabilne tylne zawieszenie, które znacząco obniża pewność kierowców, szczególnie Lewisa Hamiltona. Problem stanowi także wąskie okno pracy samochodu, a także ogólne błędy konstrukcyjne leżące w podstawach bolidu. Takim fundamentem jest między innymi podłoga, która w głównej mierze odpowiada za docisk i przyczepność.
W celu rozwiązania, chociaż części tych problemów, Ferrari do Austrii zabiera nową podłogę. Jest to bardzo poważna zmiana konstrkcji samochodu i może stanowić jeden z największych pakietów poprawkowych w tym sezonie, szczególnie mając na uwadze ostatni rok obecnych regulacji technicznych. Większość regulaminowego czasu w tunelu technicznym Ferrari spędza już nad rozwojem maszyny na sezon 2026, dlatego nadchodzące poprawki muszą jak najlepiej działać, ponieważ nie ma miejsca na dodatkowe zmiany.
Pierwotnie poprawiona podłoga miała zadebiutować na Silverstone, a więc tradycyjnym miejscu do śródsezonowych zmian konstrukcji. Jednak kierując się dużą determinacją i chęcią poprawy niewystarczających osiągów SF-25, dział aerodynamiczny pod kierownictwem Diego Tondiego, przyspieszył swoje prace.
Ciężko oczekiwać, aby Ferrari nagle zaczęło wygrywać. Strata do McLarena czy Maxa Verstappena wciąż jest spora i wymaga wiele pracy, szczególnie w tempie jednego okrążenia. Nowa podłoga jest jednak punktem zaczepienia oraz pozytywnym sygnałem, że Ferrari nie wywiesiło jeszcze białej flagi.
Portal AutoRacer zauważył jeszcze, że podczas ostatnich testów opon Pirelli Ferrari użyło nowej specyfikacji przedniego skrzydła. Niedawno na torze Fiorano Zhou Guanyu i Charles Leclerc sprawdzali ogumienie na nadchodzący sezon w mokrych warunkach. W celu symulacji charakterystyki bolidów od sezonu 2026 z ograniczonym dociskiem, zdecydowano się na ustawienia samochodu z małym tylnym skrzydłem oraz nowym przednim. Jak donosi Włoski dziennik, właśnie te przednie skrzydło ma zostać zaimplementowane podczas Grand Prix Monzy, gdzie liczy się przede wszystkim prędkość na prostych, a wysoki docisk nie jest potrzebny.
Fot: Ferrari