Mohammed Ben Sulayem krytykuje media w Formule 1

Mohammed Ben Sulayem na szefa FIA został wybrany w grudniu 2021 roku, kiedy z tej funkcji zrezygnował Jean Todt. Od tego czasu często udzielał on kontrowersyjnych wypowiedzi oraz kilka krotnie popadał w konflikty z najróżniejszymi postaciami w padoku.

Ostatnio głośno było na temat kar za niewłaściwy język używany przez kierowców. Ben Sulayem naciskał, aby ci nie stosowali wulgaryzmów ani innych form nieprzyzwoitych. Ofiarą tej polityki padł Max Verstappen, który otrzymał karę prac społecznych podczas wydarzenia FIA w Rwandzie. Obciążony finansowo został również Charles Leclerc, który tak jak Holender swej „zbrodni” dokonał podczas konferencji prasowej. Zawodnicy głośno nie zgadzali się z takim postępowaniem wysuwając nawet oficjalny komunikat pod szyldem Stowarzyszenia Kierowców Grand Prix (GDPA). Odnosił się on również do sposobu komunikacji stosowanym przez Ben Sulayema. Ten tak wypowiadał się na temat tej sprawy:

Musimy rozróżnić motorsport od rapu. Nie jesteśmy raperami. Ile razy oni używają słowa na K na minutę? Nie jesteśmy tacy. Oni to oni, a my to my.

Tę wypowiedź szybko skomentował jednak Lewis Hamilton, który stwierdził, że Ben Sulayem użył złego sformułowania, ponieważ ma to elementy rasistowskie.

Teraz szef FIA udzielił wypowiedzi na inny temat, tym razem związany ze światem mediów. Skrytykował on, głównie media Brytyjskie, za to, że czuje się atakowany i niesłusznie krytykowany. Jednak gdyby tylko na tym się skończyło, to wypowiedź Ben Sulayema można by było uznać za niepełną. Były kierowca wyścigowy przytoczył pełną nazwę Grand Prix Wielkiej Brytanii, jako przykład hipokryzji i niesłusznej krytyki ze strony mediów z wysp.

Trzy lata krytykowania mnie. Czy się przejmuje? Czy byłem wybrany, aby słuchać mediów? Nie. Lubię dobre, pozytywne media i może czasem popełnię błąd i można mnie skrytykować w obiektywny sposób.

Dopytany został czy według niego jest to niesprawiedliwe działanie:

– Niesprawiedliwie, ale świat jest niesprawiedliwy. Arabia Saudyjska bardzo dużo zainwestowała. Niektóre media Brytyjskie są przeciwko Arabii Saudyjskiej i mnie. Ale jedno co odpowiem, spójrzcie na Grand Prix Wielkiej Brytanii. Czy jest to Grand Prix Wielkiej Brytanii? Nie, jego nazwa to Qatar Airways Grand Prix Wielkiej Brytanii. Proszę, zabierzmy pieniądze.  

Ben Sulayem w rozmowie z Christianem Hornerem

Jeżeli brać pod uwagę tylko podany przykład to faktycznie, Ben Sulayem ma rację. Moim zdaniem jednak, wizerunek jaki budował szef FIA przez ostatnie lata gra na jego niekorzyść. Za przykład można podać między innymi sprawę Andrettich. Kiedy Mario Andretti chciał wejść ze swoim zespołem do F1, to jedną z nielicznych osób go wspierających był właśnie Ben Sulayem. Ten otworzył nawet procedurę przyjmowania jedenastej ekipy bez wcześniejszego porozumienia z Formułą 1. Jednak po czasie radykalnie zmienił swoje zdanie bez konkretnego powodu. Nie pomagają mu także konflikty z kierowcami ani szefami zespołów. Cała dyskusja na temat sposobu wypowiedzi zawodników nie przystoi tak poważnej dyscyplinie jak F1. Dobrze opisuje to list GDPA do FIA:

Nasi członkowie to profesjonalni kierowcy, ścigający się w Formule 1. Są gladiatorami i w każdy weekend wyścigowy dają świetne widowisko dla fanów. Wzywany szefa FIA żeby sam rozważył zmianę swojego tonu i języka, kiedy mówi do naszych członków lub o nich, niezależnie czy na forum publicznym czy nie. Ponadto nasi członkowie są dorośli, nie potrzebują dostawać instrukcji za pośrednictwem mediów na temat spraw tak trywialnych jak noszenie biżuterii czy bielizny.

Ostre i zdecydowane wypowiedzi Ben Sulayema można powiązać ze zbliżającymi się wyborami na stanowisko szefa FIA. Obecnie żaden inny kandydat jeszcze się nie zgłosił. Możemy się zatem spodziewać, że Ben Sulayem nie da o sobie zapomnieć oraz będzie chciał zyskać jak największe poparcie. Na razie jednak idzie to w kompletnie odwrotną stronę.

Zdjęcia: Red Bull Content Pool

Pozostałe artykuły Wheelspin.news